|
|
|
Ślepa
miłoć |
|
Ewelina była najładniejszą dziewczyną w szkole.
Podobała się wszystkim i z każdym chłopakiem mogła
chodzić. Jednak najważniejsza dla niej była opinia
innych a nie swoja własna i dlatego robiła zawsze to
co radziły jej koleżanki, choć czasem nie zgadzała
się z ich zdaniem. Tak samo było z miłocią. Kiedy
jaki chłopak podobał jej się, musiała zasięgnąć
porady przyjaciółek czy może się z nim spotykać.
Przykro jej było, że nie akceptują Krzyka. Był to
miły, wesoły i bardzo inteligentny chłopak. Chodził
do tej samej szkoły, do innej klasy, a ona pomagała mu
w pisaniu wypracowań, ponieważ miał problemy z
ortografią. Urzekł ją chęcią zdobywania wiedzy. Z
rozmów dowiedziała się, że kiedy rok wczeniej
przyszedł do tej szkoły miał poważne zaległoci.
Dużo chorował i musiał powtarzać trzecią klasę.
Nie udało się zapewnić odpowiedniej szkolnej
atmosfery w szpitalu a na dodatek nie miał siły zmagać
się z tyloma przedmiotami. Jednak starał się i już
na początku roku w nowej szkole wietnie mu poszło i
zdał do klasy maturalnej z najlepszą rednią. Ludzie
nie lubili go nie tylko dlatego, że dobrze się uczył,
przeszkadzało im też to, że nie jest taki sam jak oni
- nikt nie przyznawał się do tego, ale widać było w
ich wzroku kpinę kiedy Krzysiek szedł korytarzem
chwiejnym krokiem. Ewelinie nie przeszkadzało to, że
on kuleje, wiedziała, że to przez ten wypadek. Ale
kiedy tylko rozmawiała o nim z koleżankami, od razu słyszała:
"Nic z tego! Po co mylisz o tej kalece! Przecież
w szkole jest nowy, super chłopak!". To prawda, że
Andrzej uważany był za najwietniejszego chłopaka. W
końcu przyjechał do Polski aż z Nowego Jorku, gdzie
mieszkał ponad dziesięć lat. To imponowało
dziewczynom a na dodatek był bardzo przystojny. Nic
dziwnego, skoro za granicą pozował jako model w różnych
czasopismach. Koleżanki
postanowiły, że Andrzej musi chodzić z Eweliną. Nie
interesowały się tym, dlaczego przeniósł się tak
daleko, mając przed sobą karierę modela, a Andrzej
chwalił się kolegom, że z poprzedniej szkoły został
wyrzucony, bo napastował koleżanki. Krzysiek o tym słyszał
i kiedy dowiedział się, że Ewelina postanowiła
chodzić z nowym, ostrzegł ją i opowiedział wszystko
co wiedział na ten temat. Wtedy zaczęły się
problemy. Przyjaciółki kategorycznie zabroniły jej
spotykać się z Krzykiem, twierdziły, że kłamie bo
jest zazdrosny. Przez to Krzysiek musiał radzić sobie
sam a ortografią, ale nie zapomniał o korepetytorce.
Nikomu o tym nie mówił, ale potajemnie kochał się w
Ewelinie i wiedział, że ona też go lubi i postanowił,
że będzie pilnował i obserwował całą sytuację.
Wiedział, że robi bardzo źle ledząc ich, ale
przestraszył się kiedy Andrzej opowiadał kolegom, że
włanie tego dnia zamierza zabawić się z najładniejszą
dziewczyną ze szkoły. Krzysiek wiele rozmawiał o miłoci
z Eweliną i był przekonany, że ona nie zrobiłaby
takiego głupstwa. Wydawało mu się, że on może zrobić
krzywdę jego ukochanej. Krzysiek nie musiał długo
czekać pod oknem, aby przekonać się jakim draniem
jest nowy. Już po dziesięciu minutach, podczas których
zapalił lampkę, włączył muzykę i
najprawdopodobniej poszedł po co do picia, usłyszał
najpierw miech a potem zdenerwowany głos Eweliny.
Zaraz potem ona kryeknęła. Krzysiek usłyszał:
"Nie wrzeszcz. I tak nikt cię nie usłyszy. Jestemy
sami. Mylałem, że taka laska nie będzie zakonnicą
i będzie miała ochotę na niezłą zabawę".
Krzy nie czekał dłużej, szybko zadzwonił po
policję i próbował wejć do rodka. Drzwi były
zamknięte i usiłując wywarzyć drzwi wybił sobie
bark, ale próbował dopóki nie przyjechała policja.
Ewelina krzyczała coraz głoniej, co stłukła i
mundurowi bez zastanowienia wywarzyli drzwi słysząc wołanie
o pomoc. Krzysiek wbiegł za nimi do rodka. Zapłakana
dziewczyna rzuciła się w ramiona obolałemu chłopakowi
i kazała policji natychmiast aresztować półnagiego
Andrzeja.
Na komisariacie wszystko wytłumaczyli sobie i Ewelina
wreszcie wyznała co czuje do Krzyka. Przeprosiła go
za to, że wolała słuchać koleżanek, a nie własnego
serca.
Do szkoły poszli trzymając się za ręce. Poprosili
dyrektora o przeniesienie jej do klasy w której jest
Krzy. Od tej pory on przestał być dla innych kaleką
i stał się bohaterem, a ona zaczęła sama decydować
o swoim szczęciu. |
|
|
|
|
Zobacz
także |
|
|
|
Trzeba
było żyć w dwudziestym wieku, by nam uświadomiono, że miłość, która
przez wieki była natchnieniem artystów i poetów, przedmiotem
westchnień i wspomnień, to tylko działanie odpowiednich hormonów.
Naukowcy odkryli, że gdy człowiek jest zakochany, gdy czuje, że go
porywa, że gotów jest wzbić się w górę, to dlatego, że go zalewa
- niby powódź - substancja chemiczna, zwana fenyloetyloaminą. Dzieje
się tak pod wpływem spojrzenia wybranki, gestu, a nawet wyobrażenia
sobie, że oto stoi przed nami przedmiot westchnień. To ta substancja
może wywołać przyspieszone bicie serca, brak tchu, ściskanie w dołku,
czyli najzupełniej fizyczne objawy zakochania.
więcej
W sytuacji niedopasowania temperamentów
jedna strona ma znaczenie częściej ochotę na seks. Bardzo często kończy
się to naciskaniem, narzekaniem czy sugerowaniem nienormalności czy
oziębłości. Oczywiście, jest to najgorszy sposób postępowania, który
nie może przynieść rezultatów. Jak prawie każdy problem i ten można
rozwiązać, wymagana jest jedna dobra wola obu stron i gotowość do
ustępstw. Przede wszystkim nie wolno zmuszać partnera ani wytykać mu
oziębłości. Jeżeli między wami występuje znaczna różnica
potrzeb seksualnych, to on na pewno już to zauważył i też chciałby
rozwiązać ten problem. Przede wszystkim przyda się szczera rozmowa o
potrzebach seksualnych i poznanie rzeczywistych rozbieżności
temperamentów.
więcej
Chociaż większość z nas nie lubi
samotności, to jednak fakt spędzenia z kimś reszty życia:
każdej wolnej chwili, szukania kompromisów, wspólnego rozwiązywania
problemów, zwierzania się z trosk i radości może wprowadzić nutę
strachu. Przecież nie jest łatwym zadaniem nauczenie się zaufania,
wierności, dzielenia się wszystkim co do tej porty należało tylko i
wyłącznie do nas. Ale większość w końcu trafia strzała Amora.
Zaczynamy kochać kogoś, kto staje się dla nas największym darem od
losu. Czujemy się szczęśliwi, doceniani, otoczeni miłością.
Dostrzegamy, że bycie z kimś może dać ogromną radość i satysfakcję.
I kiedy dochodzi to tematu ślubu - mimo euforii- należy zastanowić
się, czy ta osoba rzeczywiście jest nam przeznaczona. Czy to właśnie
z nią/nim powinniśmy założyć rodzinę i przeżyć resztę swoich
dni.
więcej
|
|
|
|
|
|
|
Polecamy |
|
|
|
Forum |
|
|
|
Reklama |
|
|
|
Zobacz |
|
|
|
Zobacz |
|
|
|
|
|