|
|
|
Pozory
mylą |
|
Naprzeciwko jej bloku stoi blok, w którym mieszka Tobi.
Kiedy obserwowała go z balkonu, wydawał jej się
postacią godną uwagi – niedbałe, ale pełne
gracji ruchy, gustowne ciuchy, wyraz twarzy
nieprzenikniony, w ręce skórzana smycz, na smyczy
czarny pudel. Obserwacje z balkonu prowadziła doć
skrupulatnie, stwierdziła więc, że w mieszkaniu za
efektownymi firankami mieszka także elegancka mama,
reprezentacyjny tato i swojska babcia... Niewiele jej to
jednak dało, bo ciągle nie miała pomysłu, jak nawiązać
znajomoć. Okazja nadarzyła się sama. Pewnego
wieczoru jej brat przyniósł pod pachą kłapciaste
zwierzę. Znalazł go na ulicy – biednego piszczącego
szczeniaka. Tato obejrzał psa uważnie i niezbyt pewni
powiedział „Ma co z wyżła. Albo z
foksteriera. Byłby dobry do polowania”. Zapadła
dłuższa cisza i wszyscy patrzyli to na mamę, to na
wypieszczoną podłogę. Mama milczała chwilę, aż
wreszcie sięgnęła po kartonik z mlekiem i nalała psu
na talerzyk.
„Trzeba kupić miskę” powiedziała. W ten
sposób pies został zatwierdzony.
Wyjrzała na podwórko. Tobi z pudlem wychodził włanie
z bramy bloku naprzeciwko. „Wyprowadzę psa na
spacer” powiedziała szybko. Smyczy oczywicie
jeszcze nie mieli, więc wzięła sznurek, żeby nie
uciekł. Eleganckie to nie było, ale i tak przybrała
minę posiadaczki psa i wolnym, niedbałym krokiem
przedefiladowała wzdłuż mietników ku skwerkowi, na
którym włanie załatwiał się czarny pudel. Na
widok pudla jej
pies wydał z siebie całą serię radosnych dźwięków,
za pudel pomachał rasowym ogonem i szarpnął smycz,
a wraz z nią Tobiego, w ich kierunku. „Piękny
pies” powiedziała grzecznie :Bardzo
rasowy”. :Z rodowodem od piątego pokolenia> Po
medalicie Fifi” poinformował Tobi chłodno.
Pudel włanie szczegółowo obwąchiwał jej
szczeniaka rozpłaszczonego na trawniku w pozie
radosnego wyczekiwania. „Ten nie jest rasowy, ale
za to sympatyczny. Mój brat znalazł go
dzisiaj...” podtrzymywała rozmowę. Tobi obrzucił
szczeniaka fachowym spojrzeniem i zawyrokował
„Kundel”. Poczuła, że
robi się czerwona, bo zrozumiała, jak strasznie
spudłowała. On tu z pudlem na smyczy a ona z kundlem
na sznurku. Kompromitacja. Wezbrała w niej złoć na
brata, mamę i siebie. Kundel.
Zwyczajny kundel...
W tym momencie na balkonie pokazała się swojska
babcia. Taka co zajmuje kąt w eleganckim mieszkaniu,
taka co sprząta, gotuje i chodzi po zakupy. Babcia była
w swojskim fartuchu i przydeptanych kapciach. Spojrzała
na nich i zawołała „Tobiaszu, pożegnaj się z
panienką, bo już kolacja!”. Zauważyła, że
Tobi rzucił wciekłe spojrzenie na górę, lekko
pozieleniał na twarzy i powiedział „Lecę,
gosposia mnie woła...” I w tym momencie wszystko
w jej głowie wróciło do normy i ułożyło się we właciwy
wzór. Szczeniak na trawniku był znowu uroczym
zwierzakiem, sznurek
w jej ręce przestał być hańbą, a ona odzyskała
ludzką godnoć i zupełną trzeźwoć.
„Dobranoc snobie” mruknęła pod nosem.
Nawet jej nie zależało, żeby słyszał. Tobi został
skrelony go z listy.
|
|
|
|
|
Zobacz
także |
|
|
|
Trzeba
było żyć w dwudziestym wieku, by nam uświadomiono, że miłość, która
przez wieki była natchnieniem artystów i poetów, przedmiotem
westchnień i wspomnień, to tylko działanie odpowiednich hormonów.
Naukowcy odkryli, że gdy człowiek jest zakochany, gdy czuje, że go
porywa, że gotów jest wzbić się w górę, to dlatego, że go zalewa
- niby powódź - substancja chemiczna, zwana fenyloetyloaminą. Dzieje
się tak pod wpływem spojrzenia wybranki, gestu, a nawet wyobrażenia
sobie, że oto stoi przed nami przedmiot westchnień. To ta substancja
może wywołać przyspieszone bicie serca, brak tchu, ściskanie w dołku,
czyli najzupełniej fizyczne objawy zakochania.
więcej
W sytuacji niedopasowania temperamentów
jedna strona ma znaczenie częściej ochotę na seks. Bardzo często kończy
się to naciskaniem, narzekaniem czy sugerowaniem nienormalności czy
oziębłości. Oczywiście, jest to najgorszy sposób postępowania, który
nie może przynieść rezultatów. Jak prawie każdy problem i ten można
rozwiązać, wymagana jest jedna dobra wola obu stron i gotowość do
ustępstw. Przede wszystkim nie wolno zmuszać partnera ani wytykać mu
oziębłości. Jeżeli między wami występuje znaczna różnica
potrzeb seksualnych, to on na pewno już to zauważył i też chciałby
rozwiązać ten problem. Przede wszystkim przyda się szczera rozmowa o
potrzebach seksualnych i poznanie rzeczywistych rozbieżności
temperamentów.
więcej
Chociaż większość z nas nie lubi
samotności, to jednak fakt spędzenia z kimś reszty życia:
każdej wolnej chwili, szukania kompromisów, wspólnego rozwiązywania
problemów, zwierzania się z trosk i radości może wprowadzić nutę
strachu. Przecież nie jest łatwym zadaniem nauczenie się zaufania,
wierności, dzielenia się wszystkim co do tej porty należało tylko i
wyłącznie do nas. Ale większość w końcu trafia strzała Amora.
Zaczynamy kochać kogoś, kto staje się dla nas największym darem od
losu. Czujemy się szczęśliwi, doceniani, otoczeni miłością.
Dostrzegamy, że bycie z kimś może dać ogromną radość i satysfakcję.
I kiedy dochodzi to tematu ślubu - mimo euforii- należy zastanowić
się, czy ta osoba rzeczywiście jest nam przeznaczona. Czy to właśnie
z nią/nim powinniśmy założyć rodzinę i przeżyć resztę swoich
dni.
więcej
|
|
|
|
|
|
|
Polecamy |
|
|
|
Forum |
|
|
|
Reklama |
|
|
|
Zobacz |
|
|
|
Zobacz |
|
|
|
|
|