|
|
|
Pomyłka |
|
To miał być super plan. Wszystko było idealnie
przygotowane. List w pięknej kopercie, koleżanka
przygotowana do zajęcia Pawła na czas wkładania przez
Beatę listu do plecaka wybranka. Mylały nad tym
planem bardzo długo. Przygotowały piękny tekst o
niespełnionej miłoci, która znajduje się na wyciągnięcie
ręki (bo siedzi w ławce obok), zdecydowały się nawet
na podanie daty i godziny spotkania - na wypadek, gdyby
Paweł chciał poznać autorkę wyznania. Czekały
tydzień, aż nadarzy się odpowiednia chwila. Kaka
podbiegła do Pawła, który włanie wychodził z sali
gimnastycznej, a w tym samym czasie Baka pobiegła do
szatni i włożyła do plecaka list. Innej szansy nie było,
bo wybranek zawsze nosił torbę ze sobą i pilnował
jej jak oka w głowie. Teraz tylko czekały na efekty.
Nie zdecydowałyby się na taki krok, gdyby nie pewien
wieczór, na którym dowiedziały się, że Paweł szuka
dziewczyny, która mimo niemiałoci zdecyduje się
na jakie małe szaleństwo i spróbuje go zdobyć w doć
nietypowy sposób. Powiedział też, że nie umówił by
się z dziewczyną, która bez większych problemów
podeszłaby do niego i zaprosiła na randkę. A Basia była
niemiała. I bardzo podobał jej się Paweł. Kaka
stwierdziła, że to ostatnia szansa i muszą co zrobić,
aby ją zauważył. Stąd cały pomysł. Czekały. Nie
zauważyły, żeby Paweł rozglądał się z
zainteresowaniem po klasie. Kaka pomylała, że Paweł
może obawiać się, że to zwykły kawał - i dlatego
się tak maskuje i udaje, ze nic się nie stało. A już
następnego dnia miała odbyć się pamiętna randka.
Basia szła na spotkanie sama. Wiedziała, że jeli
przyjdą we dwie, to nic z tego nie wyjdzie i jej
ukochany będzie zawstydzony, ale nadal nie miała pewnoci,
czy on się w ogóle pokaże. I to co wtedy zobaczyła,
prawie zwaliło ją z nóg. Po drugiej stronie ulicy
szedł Paweł i Kaka... Przytuleni, objęci. Nie mogła
w to uwierzyć. jak ona mogła jej to zrobić? Przecież
wiedziała, że ona o tej godzinie będzie tędy szła,
po co kazała jej wysyłać ten głupi list? Była załamana.
Jednak nie wiedziała co zrobić. Poszła w miejsce,
gdzie miała spotkać się z Pawłem. Ku jej zdziwieniu
okazało się, że kto tam czeka. Podeszła bliżej i
znowu nie mogła uwierzyć w to co widzi... Na ławeczce
siedział Paweł. To było niemożliwe, a jednak. I na
dodatek nie było przy nim Kaki. Nie wiedziała co ma
powiedzieć. Spytała się go w co gra, co to za zabawy
jej kosztem. Paweł w pierwszej chwili nie wiedział o
co jej chodzi. W końcu zrozumiał i wyjanił Basi, że
ich jest dwóch, to znaczy, że ma brata bliźniaka i
ona widziała Kakę z Robertem a nie z nim. Kiedy
wszystko się wyjaniło, mogli wreszcie porozmawiać
na ciekawsze tematy i razem z Robertem i Kaką poszli
na spacer.
|
|
|
|
|
Zobacz
także |
|
|
|
Trzeba
było żyć w dwudziestym wieku, by nam uświadomiono, że miłość, która
przez wieki była natchnieniem artystów i poetów, przedmiotem
westchnień i wspomnień, to tylko działanie odpowiednich hormonów.
Naukowcy odkryli, że gdy człowiek jest zakochany, gdy czuje, że go
porywa, że gotów jest wzbić się w górę, to dlatego, że go zalewa
- niby powódź - substancja chemiczna, zwana fenyloetyloaminą. Dzieje
się tak pod wpływem spojrzenia wybranki, gestu, a nawet wyobrażenia
sobie, że oto stoi przed nami przedmiot westchnień. To ta substancja
może wywołać przyspieszone bicie serca, brak tchu, ściskanie w dołku,
czyli najzupełniej fizyczne objawy zakochania.
więcej
W sytuacji niedopasowania temperamentów
jedna strona ma znaczenie częściej ochotę na seks. Bardzo często kończy
się to naciskaniem, narzekaniem czy sugerowaniem nienormalności czy
oziębłości. Oczywiście, jest to najgorszy sposób postępowania, który
nie może przynieść rezultatów. Jak prawie każdy problem i ten można
rozwiązać, wymagana jest jedna dobra wola obu stron i gotowość do
ustępstw. Przede wszystkim nie wolno zmuszać partnera ani wytykać mu
oziębłości. Jeżeli między wami występuje znaczna różnica
potrzeb seksualnych, to on na pewno już to zauważył i też chciałby
rozwiązać ten problem. Przede wszystkim przyda się szczera rozmowa o
potrzebach seksualnych i poznanie rzeczywistych rozbieżności
temperamentów.
więcej
Chociaż większość z nas nie lubi
samotności, to jednak fakt spędzenia z kimś reszty życia:
każdej wolnej chwili, szukania kompromisów, wspólnego rozwiązywania
problemów, zwierzania się z trosk i radości może wprowadzić nutę
strachu. Przecież nie jest łatwym zadaniem nauczenie się zaufania,
wierności, dzielenia się wszystkim co do tej porty należało tylko i
wyłącznie do nas. Ale większość w końcu trafia strzała Amora.
Zaczynamy kochać kogoś, kto staje się dla nas największym darem od
losu. Czujemy się szczęśliwi, doceniani, otoczeni miłością.
Dostrzegamy, że bycie z kimś może dać ogromną radość i satysfakcję.
I kiedy dochodzi to tematu ślubu - mimo euforii- należy zastanowić
się, czy ta osoba rzeczywiście jest nam przeznaczona. Czy to właśnie
z nią/nim powinniśmy założyć rodzinę i przeżyć resztę swoich
dni.
więcej
|
|
|
|
|
|
|
Polecamy |
|
|
|
Forum |
|
|
|
Reklama |
|
|
|
Zobacz |
|
|
|
Zobacz |
|
|
|
|
|