[www.uczucia.net] - Twój serwis miłosny

Imieniny: Janusza, Marii, Reginy Startuj Ulubione
 

       Menu
  Strona główna
  Aforyzmy
  Archiwum
  Artykuły
  Bannery

  Biorytm
  Ciekawostki
  Humor
  Konkurs
  Magia imion
  Nasz poradnik
  Opowiadania
  Podryw 100%
  Poezja
  Testy
  Wolny czas
  Współpraca
  Zodiak
 
       Zobacz

 
       Zapisz się


Nowości na twój email

 
      Powiadom


Powiadom znajomego

 
        Zobacz
 
      Stats

 
 

 

       Parasolka



Podczas wakacji nie było zbyt wiele słońca. Na dwa tygodnie pojechałam do cioci do Warszawy. Podczas kolejnego dnia pobytu w stolicy od rana padał deszcz. Nudziłam się niemiłosiernie. Postanowiłam pójœć do kiosku za rogiem
i kupić swoje ulubione czasopismo. Wzięłam parasolkę cioci i wyszłam z domu. Na ulicy było niewielu ludzi, gdzieniegdzie tylko przemykały kolorowe parasolki. W pewnym momencie zawiał silny wiatr i wyrwał mi z ręki parasolkę. Po chwili była ona po drugiej stronie ulicy, a wkrótce w ogóle zniknęła mi z oczu. "Ciocia mnie zabije" - pomyœlałam. Przede mną kupował
coœ w kiosku jakieœ chłopak. Jedna z gazet wysunęła mu się z ręki. Zapominając o kupnie swojego czasopisma, podniosłam gazetę i pobiegłam za nim. Gdy go dogoniłam, zamarłam z wrażenia. To był Andrzej Lampert! Wokalista, w którym się podkochiwałam. Dziękując, zaprosił mnie na kawę. Tak miło nam się rozmawiało, że nawet nie zauważyłam, iż upłynęły już dwie godziny. Andrzej chętnie dał mi swój autograf, a na pożegnanie pocałował w policzek. Byłam w siódmym niebie!
Następnego dnia była już ładna, słoneczna pogoda. Umówiliœmy się w pobliskim parku. O tej porze roku było tu bardzo zielono. Pod drzewami rosły pachnące żonkile i gdzieniegdzie czerwone róże. Klony rzucały cień na stojące wzdłuż alejki kolorowe ławki. Na œrodku parku znajdowała się niewielka fontanna, do której można było wrzucić monetę i wypowiedzieć życzenie. Jak na złoœć wtedy nie miałam przy sobie ani grosza. Usiadłam na jednej z ławek. Andrzej przyszedł punktualnie o osiemnastej. Rozmawialiœmy. W pewnym momencie wziął mnie za rękę. Miał takie ciepłe dłonie...
-Wiesz...- rzekł prawie szeptem- ...szkoda, że spotkaliœmy się dopiero teraz..
Nie rozumiałam jego słów, ale nie prosiłam o wyjaœnienie.
-Andrzejku... ja boje się, że to tylko sen.
W odpowiedzi delikatnie mnie pocałował.
-Kochanie, obudź się!
Zdumiona otworzyłam oczy. Leżałam w łóżku, a nade mną stała ciocia. Więc to tylko sen...
-Elu, wstań wreszcie! Jest już dziesiąta. Na stole masz œniadanie. wychodzę do sklepu. Aha, nie wiesz, gdzie podziała się moje parasolka?

Opowiadanie nadesłane przez naszego czytelnika

 
 
 
       Zobacz także



   

Trzeba było żyć w dwudziestym wieku, by nam uświadomiono, że miłość, która przez wieki była natchnieniem artystów i poetów, przedmiotem westchnień i wspomnień, to tylko działanie odpowiednich hormonów. Naukowcy odkryli, że gdy człowiek jest zakochany, gdy czuje, że go porywa, że gotów jest wzbić się w górę, to dlatego, że go zalewa - niby powódź - substancja chemiczna, zwana fenyloetyloaminą. Dzieje się tak pod wpływem spojrzenia wybranki, gestu, a nawet wyobrażenia sobie, że oto stoi przed nami przedmiot westchnień. To ta substancja może wywołać przyspieszone bicie serca, brak tchu, ściskanie w dołku, czyli najzupełniej fizyczne objawy zakochania.

więcej

W sytuacji niedopasowania temperamentów jedna strona ma znaczenie częściej ochotę na seks. Bardzo często kończy się to naciskaniem, narzekaniem czy sugerowaniem nienormalności czy oziębłości. Oczywiście, jest to najgorszy sposób postępowania, który nie może przynieść rezultatów. Jak prawie każdy problem i ten można rozwiązać, wymagana jest jedna dobra wola obu stron i gotowość do ustępstw. Przede wszystkim nie wolno zmuszać partnera ani wytykać mu oziębłości
. Jeżeli między wami występuje znaczna różnica potrzeb seksualnych, to on na pewno już to zauważył i też chciałby rozwiązać ten problem. Przede wszystkim przyda się szczera rozmowa o potrzebach seksualnych i poznanie rzeczywistych rozbieżności temperamentów.

więcej

Chociaż większość z nas nie lubi samotności, to jednak fakt spędzenia z kimś reszty życia:  każdej wolnej chwili, szukania kompromisów, wspólnego rozwiązywania problemów, zwierzania się z trosk i radości może wprowadzić nutę strachu. Przecież nie jest łatwym zadaniem nauczenie się zaufania, wierności, dzielenia się wszystkim co do tej porty należało tylko i wyłącznie do nas. Ale większość w końcu trafia strzała Amora. Zaczynamy kochać kogoś, kto staje się dla nas największym darem od losu. Czujemy się szczęśliwi, doceniani, otoczeni miłością. Dostrzegamy, że bycie z kimś może dać ogromną radość i satysfakcję.
I kiedy dochodzi to tematu ślubu - mimo euforii- należy zastanowić się, czy ta osoba rzeczywiście jest nam przeznaczona. Czy to właśnie z nią/nim powinniśmy założyć rodzinę i przeżyć resztę swoich dni.

więcej

 
 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

       Polecamy


 
       Forum

Wkrótce

 
       Reklama


















 
       Zobacz


 

 

 
        Zobacz

 

 


 


        Reklama
 
 

 

Biorytm  Aforyzmy  Artykuły  Testy  Opowiadania  Humor  Zodiak  Poezja 
 
Magia imion  Ciekawostki  Archiwum  Sondy   Konkurs  
Wolny czas  Redakcja  Współpraca  Bannery 

Created by uczucia.net

Wszelkie prawa zastrzeżone