|
|
|
Kałuża |
|
Dzień zapowiadał
się cudownie. I najmniejszego znaczenia nie miało to,
że przez całą noc padał deszcz, który rano zmienił
się w nieprzyjemną mżawkę. Dla Agnieszki nadal wieciło
piękne i słoneczko, a wszystko dzięki Krzysiowi. Nie
był to typ romantyka, więc gdy zaprosił ją na kolację
przy wiecach, była lekko zdziwiona. Na początku jego
zachowanie wzbudziło w niej mieszane uczucia – w końcu
zawsze był raczej cichy i nieprzystępny, a tu nagle
czułe słówka, różyczka, tysiące pocałunków...
Agnieszka stwierdziła, że Krzysiek wreszcie zrozumiał
jaki skarb posiada i chciał się odwdzięczyć za te
wszystkie miesiące.I włanie z tego powodu wstała
radosna jak skowronek i postanowiła że zrobi
niespodziankę ukochanemu i zrobi mu niezapowiedzianą
wizytę. Nałożyła białe spodnie, które uwielbiał
Krzy, i poszła do sklepu kupić jego ulubione
czekoladki.Aga nie mogła doczekać się spotkania z
ukochanym – zastanawiała się czy dzisiaj też będzie
dla niej taki słodki i romantyczny jak wczorajszego
wieczora. Tak bardzo chciała mu podziękować za te
chwile, że niemal biegła...Mina jaką ujrzała gdy
otworzył drzwi zupełnie odbiegała od wizerunku jaki
miała w głowie. Krzysiek nie tylko nie był
zadowolony, wydawało się jakby zobaczył ducha, a na
pewno niechcianego gocia. Stali tak, przy otwartych
drzwiach gdy nagle z jego pokoju wydobył się wesoły
dziewczęcy głos. Dziewczyna powiedziała: „Miku,
nie mogę znaleźć tej płyty... Pomożesz mi?”
Agnieszka wiedziała że żadna koleżanka nie nazwałaby
tak Krzyka, odepchnęła go i weszła do mieszkania. W
pokoju siedziała ładna brunetka, a z jej zachowania można
było wywnioskować, że nie jest tu pierwszy raz i
czuje się nadzwyczaj swobodnie. „Hej, jestem Edyta
– dziewczyna Krzysztofa. A Ty?” – powiedziała
bardzo towarzyskim tonem i wyciągnęła rękę by
przywitać się z Agnieszką, która po prostu się rozpłakała.
Już wiadome było dlaczego się tak dziwnie zachowywał.
To nie była miłoć a najzwyklejsze wyrzuty sumienia.
Aga wyjaniła Edycie kim jest, a raczej kim była do
niedawna.
Obie – zapłakane i wciekłe wyszły z mieszkania
trzaskając drzwiami. Zostały oszukane i nie miały
zamiaru oglądać dłużej twarzy tego kłamczucha. Zaczęły
opowiadać sobie jak poznały Krzyka i nie zauważyły
jak wielka ciężarówka wjeżdża w sam rodek kałuży.
Brudna woda oblała dziewczyny, dokładnie pokrywając
białe spodnie Agnieszki i jasny płaszczyk Edyty wstrętnym
błotem. Uznały, że dzisiaj nic gorszego stać się już
nie może i pobiegły do domu żeby się osuszyć.
Przebrane w cieplutkie dresy popijały herbatę podawaną
przez sympatycznego brata Edyty, który co rusz odgrażał
się chłopakowi który tak bardzo zranił dwie
dziewczyny. Agnieszka cierpiała o wiele bardziej, bo
znała Krzyka już prawie rok, ale uznała, ze nie będzie
rozpaczała z powodu człowieka który nie potrafił
uszanować jej uczuć. Edyta poznała go dopiero miesiąc
temu, a raczej to on zainteresował się jej osobą i
zapewniał, że ma dosyć samotnoci po tym jak zostawiła
go dziewczyna.
Po długiej rozmowie z nowymi znajomymi Agnieszka wróciła
do domu w lepszym nastroju niż wyszła od tego drania.
Następnego dnia rano wieciło słońce, ale Aga nie
miała ochoty wstawać. Była sama i wizja spędzenia
weekendu we własnym towarzystwie nie pomagała odzyskać
szczęcia. Kiedy zadzwonił telefon poderwała się i
pobiegła odebrać. Ku jej zdziwieniu męski głos jaki
usłyszała w słuchawce przypominał głos Radka.
Zaprosił ją i swoją siostrę na ogromne lody, by
zapomniały o tym draniu. Jednak na spotkanie przyszedł
nie z Edytą, ale z bukiecikiem stokrotek i
zapewnieniem, że nie potrafiłby skrzywdzić tak
wspaniałej dziewczyny...
|
|
|
|
|
Zobacz
także |
|
|
|
Trzeba
było żyć w dwudziestym wieku, by nam uświadomiono, że miłość, która
przez wieki była natchnieniem artystów i poetów, przedmiotem
westchnień i wspomnień, to tylko działanie odpowiednich hormonów.
Naukowcy odkryli, że gdy człowiek jest zakochany, gdy czuje, że go
porywa, że gotów jest wzbić się w górę, to dlatego, że go zalewa
- niby powódź - substancja chemiczna, zwana fenyloetyloaminą. Dzieje
się tak pod wpływem spojrzenia wybranki, gestu, a nawet wyobrażenia
sobie, że oto stoi przed nami przedmiot westchnień. To ta substancja
może wywołać przyspieszone bicie serca, brak tchu, ściskanie w dołku,
czyli najzupełniej fizyczne objawy zakochania.
więcej
W sytuacji niedopasowania temperamentów
jedna strona ma znaczenie częściej ochotę na seks. Bardzo często kończy
się to naciskaniem, narzekaniem czy sugerowaniem nienormalności czy
oziębłości. Oczywiście, jest to najgorszy sposób postępowania, który
nie może przynieść rezultatów. Jak prawie każdy problem i ten można
rozwiązać, wymagana jest jedna dobra wola obu stron i gotowość do
ustępstw. Przede wszystkim nie wolno zmuszać partnera ani wytykać mu
oziębłości. Jeżeli między wami występuje znaczna różnica
potrzeb seksualnych, to on na pewno już to zauważył i też chciałby
rozwiązać ten problem. Przede wszystkim przyda się szczera rozmowa o
potrzebach seksualnych i poznanie rzeczywistych rozbieżności
temperamentów.
więcej
Chociaż większość z nas nie lubi
samotności, to jednak fakt spędzenia z kimś reszty życia:
każdej wolnej chwili, szukania kompromisów, wspólnego rozwiązywania
problemów, zwierzania się z trosk i radości może wprowadzić nutę
strachu. Przecież nie jest łatwym zadaniem nauczenie się zaufania,
wierności, dzielenia się wszystkim co do tej porty należało tylko i
wyłącznie do nas. Ale większość w końcu trafia strzała Amora.
Zaczynamy kochać kogoś, kto staje się dla nas największym darem od
losu. Czujemy się szczęśliwi, doceniani, otoczeni miłością.
Dostrzegamy, że bycie z kimś może dać ogromną radość i satysfakcję.
I kiedy dochodzi to tematu ślubu - mimo euforii- należy zastanowić
się, czy ta osoba rzeczywiście jest nam przeznaczona. Czy to właśnie
z nią/nim powinniśmy założyć rodzinę i przeżyć resztę swoich
dni.
więcej
|
|
|
|
|
|
|
Polecamy |
|
|
|
Forum |
|
|
|
Reklama |
|
|
|
Zobacz |
|
|
|
Zobacz |
|
|
|
|
|