|
|
|
Dziewczyna
której nie ma |
|
Karol wolne chwile najchętniej spędzał ze swoją
paczką. W sumie było ich siedmioro. Trzy pary i on.
Wszyscy sądzili, ze Karol nie ma dziewczyny i źle
czuje się patrząc na wiecznie
przytulonych i całujących się przyjaciół.
Ale on ciągle powtarzał: „Ja mam już dziewczynę”.
Tylko jak w to wierzyć, skoro nikt jej nie widział?
Owszem, czasem nie przychodził na spotkania, ale wtedy
siedział w domu przed komputerem– całkiem sam.
Nie chciał nic o tajemniczej ukochanej nic mówić.
Tylko tyle, że jest i dlatego on nie chce spotykać się
z innymi. Nie raz próbowali go swatać z koleżankami,
umawiać na randki potajemnie... Jak mogli uwierzyć w
istnienie kogo, o kim nawet nie wiedzą dwóch zdań?
Tak minęło pół roku. Karol nadal zapewniał, że nie
jest samotny a przyjaciele stwierdzili, że nic nie
poradzą na tę jego wymyloną sympatię. Jednak nadal
czasem starali się rozwikłać tą zagadkę. Zbliżały
się jego urodziny. Wszyscy zgodnie postanowili, że
zrobią Karolowi niespodziankę i zaproszą na przyjęcie
jego koleżankę, która (jak im się wydawało) nie była
mu obojętna. Wszystko dokładnie zaplanowali: Gosia
przyjdzie o północy zapakowana w piękną wstążkę.
Dziewczyna chętnie się zgodziła, bo lubiła go i miała
nadzieję, że wreszcie zbliżą się do siebie. Nikt
nie wiedział, że i Karol przygotował dla wszystkich
prezent...
Powoli zbliżała się godzina dwunasta. Solenizant
coraz bardziej stawał się spięty i zdenerwowany.
Przyjaciele myleli, że odgadł ich plan. W końcu
rozległo się pukanie do drzwi. Wszyscy poszli je
otworzyć i...jakież było ich zdumienie, gdy za
drzwiami, zamiast jednej Gosi, stały dwie dziewczyny
– rozemiane i wspólnie przewiązane wstążką!
Tylko Karol zaczął się miać. Reszta nie wiedziała
co ma o tym myleć. Nie znali tej drugiej dziewczyny a
wiedzieli, ze Gosia nie zaprosiłaby obcej koleżanki.
Gdy weszły obie do pokoju wszystko wyjaniły. Ta
druga – to Joanna. Dziewczyna Karola. Tak, tak, on
ciągle, przez cały czas miał dziewczynę, tylko ona
mieszkała w Anglii u swojej siostry i dopiero teraz wróciła
do kraju i do chłopaka. Gosia przyszła trochę wczeniej
i chciała zaczekać do północy na klatce. Wtedy też
zjawiła się Joanna. Zaczęły rozmawiać i wszystko
sobie na szczęcie wyjaniły. Przyjaciele pytali
Karola, dlaczego nic nie chciał powiedzieć im o swojej
dziewczynie. Joanna przyznała się, że to przez nią.
Nie wiedziała, kiedy będzie mogła wrócić do Polski
i czy dostanie się na studia. Mogło okazać się, że
zostanie u siostry na stałe, a to oznaczałoby
rozstanie...Bała się żeby wszystkiego nie zapeszyć.
Gosia dołączyła do ich paczki i wkrótce wszyscy zajęli
się poszukiwaniami dla nie j partnera. A już miesiąc
później z siedmioosobowej grupy zrobiła się zgrana
dziesiątka przyjaciół.
|
|
|
|
|
Zobacz
także |
|
|
|
Trzeba
było żyć w dwudziestym wieku, by nam uświadomiono, że miłość, która
przez wieki była natchnieniem artystów i poetów, przedmiotem
westchnień i wspomnień, to tylko działanie odpowiednich hormonów.
Naukowcy odkryli, że gdy człowiek jest zakochany, gdy czuje, że go
porywa, że gotów jest wzbić się w górę, to dlatego, że go zalewa
- niby powódź - substancja chemiczna, zwana fenyloetyloaminą. Dzieje
się tak pod wpływem spojrzenia wybranki, gestu, a nawet wyobrażenia
sobie, że oto stoi przed nami przedmiot westchnień. To ta substancja
może wywołać przyspieszone bicie serca, brak tchu, ściskanie w dołku,
czyli najzupełniej fizyczne objawy zakochania.
więcej
W sytuacji niedopasowania temperamentów
jedna strona ma znaczenie częściej ochotę na seks. Bardzo często kończy
się to naciskaniem, narzekaniem czy sugerowaniem nienormalności czy
oziębłości. Oczywiście, jest to najgorszy sposób postępowania, który
nie może przynieść rezultatów. Jak prawie każdy problem i ten można
rozwiązać, wymagana jest jedna dobra wola obu stron i gotowość do
ustępstw. Przede wszystkim nie wolno zmuszać partnera ani wytykać mu
oziębłości. Jeżeli między wami występuje znaczna różnica
potrzeb seksualnych, to on na pewno już to zauważył i też chciałby
rozwiązać ten problem. Przede wszystkim przyda się szczera rozmowa o
potrzebach seksualnych i poznanie rzeczywistych rozbieżności
temperamentów.
więcej
Chociaż większość z nas nie lubi
samotności, to jednak fakt spędzenia z kimś reszty życia:
każdej wolnej chwili, szukania kompromisów, wspólnego rozwiązywania
problemów, zwierzania się z trosk i radości może wprowadzić nutę
strachu. Przecież nie jest łatwym zadaniem nauczenie się zaufania,
wierności, dzielenia się wszystkim co do tej porty należało tylko i
wyłącznie do nas. Ale większość w końcu trafia strzała Amora.
Zaczynamy kochać kogoś, kto staje się dla nas największym darem od
losu. Czujemy się szczęśliwi, doceniani, otoczeni miłością.
Dostrzegamy, że bycie z kimś może dać ogromną radość i satysfakcję.
I kiedy dochodzi to tematu ślubu - mimo euforii- należy zastanowić
się, czy ta osoba rzeczywiście jest nam przeznaczona. Czy to właśnie
z nią/nim powinniśmy założyć rodzinę i przeżyć resztę swoich
dni.
więcej
|
|
|
|
|
|
|
Polecamy |
|
|
|
Forum |
|
|
|
Reklama |
|
|
|
Zobacz |
|
|
|
Zobacz |
|
|
|
|
|