Gra
wstępna działa na kochanków jak najlepszy afrodyzjak.
Nic bowiem bardziej nie podnieca, jak wysublimowane
pieszczoty, delikatne gryzienie czy pocałunki. Jeli w
dodatku, doskonale znamy geografię erogenną ciała
partnera, to uniesienie staje się tym bardziej
intensywne. W końcu pożądanie dochodzi momentu, gdy
oddajemy się dotykowi kochanka bez opamiętania, a rosnące
podniecenie uderza do głowy jak najlepszy szampan.
***
Gdy
natomiast po słodkiej chwili uniesień, mężczyzna całuje
kochankę w czoło i przewraca się na drugi bok bądź
na hurra biegnie pod prysznic, kobieta czuje się
uprzedmiotawiania, jak narzędzie do zaspokajania męskiego
pożądania. Partnerzy często, nie rozumieją
specyficznych potrzeb kobiety. Nie dlatego, że nie chcą,
ale ponieważ fakt odczuwania przez nich uniesienia
erotycznego jest zupełnie inny, a na potrzeby partnerki
patrzą przez pryzmat własnej seksualnoci.
***
Najczęciej
u mężczyzny po osiągnięciu orgazmu, następuje
natychmiastowy spadek aktywnoci organizmu. Czuje on
wtedy nie tylko odprężenie, ale i niewytłumaczalne zmęczenie,
powodujące sennoć i niechęć dalszych pieszczot. U
kobiet napięcie seksualne opada kilkakrotnie wolniej. W
związku z faktem długotrwałego pobudzenia partnerki i
towarzyszącej jej potrzeby czucia bliskoci drugiej
osoby, mężczyźni nie powinni pozwalać, by pełna
satysfakcja seksualna była jednostronna. W końcu takie
niedopieszczanie kobiety może doprowadzić do oziębłoci
czy niechęci wobec partnera!

NIEZBĘDNIK
UDANEGO ZWIĄZKU
Oto kilka porad, jak
być szczęliwym w związku i jak uszczęliwić
partnera:
- Odpowiadaj
za swój związek – to ty jeste jego
architektem.
- Zaakceptuj
swojego partnera takim, jaki jest.
- Zaprzyjaźnij
się z sympatią. Kiedy opadnie namiętnoć,
przyjaźń będzie pożywką dla waszej miłoci.
- Wspieraj
poczucie własnej wartoci swojego ukochanego
(ukochanej).
- Pozwól,
by wasz związek przetrwał burze – nie zrywaj
z powodu każdego nieporozumienia.
- Wybieraj
raczej szczęcie niż słusznoć.
Częciej
wyrażaj pozytywne uczucia. Bądź dumny (dumna) z
waszego związku

MAŁŻEŃSKIE
PAKTY
Wobec
niechęci Francuzów do obrączek, parlament państwa
postanowił wprowadzić ponad 2 lata temu opcję "złotego
rodka" - pakt, który jest więcej niż związkiem
na słowo, a nie jest równoczenie lubem. Co
ciekawe, takie pakty mogą zawierać również
homoseksualici. Porozumienie dotyczące wspólnego życia
para redaguje w obecnoci prawnika, by potem złożyć
je w magistracie i podpisać w obecnoci urzędnika. W
ciągu pierwszego półrocza od wejcia paktu w życie
30 tys. Francuzów zdecydowało się na jego zawarcie!

KLIKANIE
ZAMIAST MÓWIENIA
Słowa
słowami, zmysły zmysłami, jednak trudno zrozumieć co
podnieca człowieka w kilku znaczkach wykaligrafowanych
Times New Roman. Chyba przestawiamy się na inną wiadomoć
odbioru erotycznych słów. Teraz, zamiast szeptać do
ucha, wystukujemy nasze pragnienia na klawiaturze. Może
dzięki temu uwalniamy wyobraźnię, bo nasz partner
jest anonimowym nickiem, któremu nie trzeba potem
patrzeć w oczy z lekkim poczuciem wstydu. Sam odbiorca
ma też nie lada możliwoci, by urzeczywistnić nasze
erotyczne fantazje. Przecież słowo to potęga - może
spełnić każde marzenie.

DZIEJE
GRZECHU
Od
dawien dawna - jak daleko sięga historia ludzkoci,
homoseksualizm był jedną z praktykowanych form miłoci
między dwiema osobami. Już starożytni Grecy doceniali
uroki seksualnych uniesień w ramach identycznoci płci.
Łupem bohaterów wojennych często padali młodzi chłopcy.
Kobiety również nie pozostawały dłużne wobec
homoseksualnych wybryków panów. Najlepszym przykładem
jest słynna poetka grecka - Safona, która utrzymywała
doć bogate relacje seksualne ze swoimi nastoletnimi
uczennicami. Zresztą od nazwy wyspy, którą
zamieszkiwała - Lesbos, powstało pojęcie miłoci
lesbijskiej.
"HOMO-CHOROBA"
Kociół
klasyfikuje homoseksualizm jako rodzaj
choroby-zboczenia. Swym "kochającym inaczej"
wiernym, często proponuje terapię u psychologa, zaraz
po spowiedzi ze miertelnego grzechu. Taki też
stereotyp, za swymi kapłanami, przyjmują przeciętni
ludzie. Nic bardziej błędnego. Póki nie zauważymy,
że homoseksualizm nie jest chorobą, nie zmienią się
żałosne statystyki, według których tylko znikomy
procent ludzi uważa, że związkom homoseksualnym należą
się te same prawa, co heteroseksualnym.

NIERZĄDNICA-CZAROWNICA
W
redniowiecznej Europie rozwiązłoć kobiet była
przestępstwem traktowanym na równi ze zdradą stanu.
Rodzaj kary za niewiernoć zależał od formy zdrady.
Gdy kobieta uwiodła żonatego mężczyznę,
klasyfikowano ją jako czarownicę. Karą w takim
przypadku było spalenie na stosie lub utopienie.
***
Zdradzające
żony natomiast, wypędzano z miast albo wykluczano na
margines życia społecznego. Wszystkie wyroki wydawano
na sądzie publicznym. W ten sposób chciano jeszcze
bardziej poniżyć rozwiązłe kobiety. Równoczenie
panowie za podobne przewinienia nie ponosili żadnej
kary. Co więcej - mogli bez konsekwencji zbaczać w
ciemne uliczki, by kupić sobie godzinę rozkoszy w
towarzystwie prostytutki.
***
Sytuacja
uległa zmianie w XVIII wieku. Za sprawą rządów
dworskich markizy de Pompadour - faworyty Ludwika XV,
wielbicielki dobrej zabawy - we Francji wybuchła
prawdziwa rewolucja seksualna. W Paryżu zanotowano
masowy wysyp domów publicznych. Panowie wysokiego
urodzenia tłumnie ciągali na wieczory hazardowe, by
potem szukać uciech w ramionach ekskluzywnych kurtyzan.
***
Panie
w tym czasie zabawiali "przyjaciele domu".
Nierzadko było ich kilku. Jeden dostarczał rozrywki
intelektualnej, drugi pomagał w doborze garderoby,
trzeci rozgrzewał łóżko przed powrotem pana domu.
Jak każda nowinka francuska - również moda na rozwiązłoć
seksualną przywędrowała do innych krajów
europejskich. Wtedy zdradę traktowano z pobłażliwocią
w przypadku obu płci.