|
|
|
Poezja-T.Ferenc |
|
***
A cisza twojego milczenia
jest biała
gdy nieg do okna przylgnął
Malowałam cię odcieniami chwały
ale dreszcz przejął anioły
i piesznie zbierając resztki pokory odeszły
Jeste bożą krówką
tak mylałam
jak ja grzebiesz w codziennoci
Zamykam oczy
i na promieniach palców
podnoszę cię do godnoci bogów
"Kobieta"
Czuję
jak przez żywe szparki
twój wiat
wiszcząc przecieka
jak tkanki wypala ci żar
wyssany słońcu
A drzewo twoje
ma we mnie swoją studnię
Przychodzisz o zmierzchu
z powłoką chmur
i trzeba ci
subtelnoci zielonej łodygi lnu
i włókien wiatła
Jestem
miłoci żywą wodą
"Kochasz"
Kochasz
Jestem kamień górski
Sięgniesz
a posypie się cały strumień
Kochasz
Spróbuj chwycić jodłę
z korzeniami wyrwać
i wlec za łeb zboczem
Kochasz
a zawiało niegiem
"Dwa razy jedno"
Nie jeste piękny
Nie jeste nawet miły
Niezliczone są twoje przywary
Lecz uczyniony
jak ulał
dzban do dzbana
Miecisz się we mnie cały
z potokiem gibkich przyjaciółek
Mieszczę się w tobie cała
rzeka pożądań innych
Tak siebie wypełniamy
dzień za dniem wyczerpany
z łaskawoci niebieskiej
Tak do siebie przywieramy
już prawie jedna z nas skorupa
Tak się miłujemy
uczciwie wypaleni
w garncarskim piecu
***
Nic nie mam
ale twoje ręce
zarzucają mnie tobą
błogosławię ten ciężar
|
|
|
|
|
|
Polecamy |
|
|
|
Forum |
|
|
|
Reklama |
|
|
|
Zobacz |
|
|
|
Zobacz |
|
|
|
|
|