"Plaża"
Cisza wokoło nas, słychać tylko szum fal
Ciepły wietrzyk na naszych rozpalonych ciałach
Dotyka nas niczym delikatne usta kochanka
On niczym wicher miłoci
Rwący na strzępy ubranie swej kochanki
Poszukujący jej krągłych piersi
Dający jej całego siebie aż do granicy bólu
Bólu będącego rozkoszą
Rozkoszą dwóch połączonych serc ciał i dusz
"List do"
Jeszcze pisz
Promienie słońca owietlają twą twarz
Włosy rozrzucone
Delikatne i pachnące jak wiosenne kwiaty
Umiechasz się, niewiadoma tego, że na ciebie patrzę
Chciałbym cię przytulić
Szepnąć kilka słów
Ale nie mogę
Jeszcze chwilka i odejdę
Nie chcę cię budzić
Śnij swój cudowny sen
Sen dający miłoć i nienawić
Ból i radoć
Pożądanie i smutek
Rozpacz i nadzieję
Sen, który daje ci to
Czego ja nigdy nie mógłbym ci dać
Śpij
Jutro znów przyjdę do ciebie
"Owoc"
Kiedy będziesz przy mnie
Czy mogę cię przytulić..?
Złożyć pocałunek na twych ustach...?
Wziąć cię w objęcia i kochać....?
Czy to będzie grzech.....?
Grzech, który nie zostanie wybaczony
Który dalej będzie grzechem a jednak tak słodkim
Jak zakazany owoc z rajskiego ogrodu
Owoc, przez który trzeba cierpieć
Owoc, który cały czas kusi
Który przyciąga
Owoc, który nie pozostawia obojętnym żadnego człowieka
"Sen"
Jestemy tak daleko od siebie
A jednak tak blisko
Gdy zamknę oczy widzę cię
Jeste tuż obok umiechasz się do mnie
Twoje włosy rozwiewa lekki wietrzyk
Deszcz chłodzi twe rozgrzane ciało
Oczy twe pełne są blasku
Serce pełne miłoci
Jeste mym snem
Snem, z którego nie chcę się obudzić
Chciałbym, aby trwał przez całe życie
Bym, chociaż to mógł mieć
Kochać cię i dotykać
Całować cię całą
I tulić do snu
Choćby tylko we nie.
"Wyznanie"
Te wszystkie słowa, które wypowiadasz
W mym sercu znajdują przystań
Te myli, błąkające się po głowie
Które nie dają spać?
Ty, która jeste cząstką mnie
Obraz twój przed moimi oczyma
Jak żywe lustro?
Płonące żarem miłoci
W tobie chcę się zapomnieć
Z tobą przemierzać życia drogi
Oddać ci serce i dusze całą
Połączyć się
I stać się jednocią
Mężem i żoną
Na wieki
"Wołanie"
Ma dusza utęskniona woła do ciebie
Przyzywa cię z oddali
Jest jak puste naczynie
Czeka aż je wypełnisz
Czy możesz...?
Czy potrafisz...?
Czy chcesz...?
Odpowiedz, jeli możesz
Odpowiedz, jeli potrafisz
Odpowiedz, jeli chcesz
Ona czeka
Czeka tylko na ciebie
"Iskierka"
W zakamarkach twej duszy rozbłysła iskierka
Iskierka miłoci
Ogrzewa twe serce, topi lód samotnoci
Czy chcesz podtrzymać ten ogień?
Wiem, że się boisz, tak dawno tego nie czuła
Serce chce, lecz rozum mówi inaczej
Serce pragnie pożaru, rozum pragnie go zdławić
Strach i uczucia walczą ze sobą
Kto wygra w tej bitwie?
Komu pozwolisz wygrać?
Czy na nowo poczujesz miłoć, czułoć, pożądanie?
Czy będziesz trwać skuta strachem i bólem?
Pozwól, aby ta mała iskierka przemieniła się w pożar
Ogarnęła twe serce, duszę i ciało
Pozwól jej na to
Zacznij żyć
"Kochanka"
Bądź moją kochanką
Delikatną niczym kwiat lilii
Piękną jak diament
Błyszczący w królewskiej koronie
Powabną jak łania
Kochanką czułą i namiętną
Kochanką delikatną i słodką
Dającą nieograniczoną rozkosz
Dającą ból ekstazy
Kochanką wyrozumiałą
Cierpliwą i drapieżną
Kochanką jedyną
"Kwiat"
Widzę przed sobą cudowny widok
Niebiańskie pejzaże
Cudowne łąki pachnące
I widzę jeszcze co…
Co cudownego
Jeszcze tego nie rozpoznaję
Jest za daleko....... Lecz się zbliża.....
Coraz bliżej......Coraz bliżej.........
Widzę...
Piękna i cudowna
Jak najpiękniejszy kwiat
Kwiat, który nigdy nie traci nic
Kwiat, który mnie powala na kolana
Kwiat, o którym marzę
Kwiat, którego tak bardzo pragnę
Czy wiesz, kto to?
"Pustka"
Pusty dom pusty pokój puste ciany
Nie ma nic
Zupełna pustka
Odeszła... Zabrała wszystko
Całą swą miłoć.. Blask oczu
Umiech... Dobroć
Czułoć i namiętnoć
Pozostało wspomnienie
Tylko ono mnie trzyma przy życiu
Życiu w pustym domu
O pustych cianach
"Ty"
Widzieć cię... To jak wiatło dla moich oczu
Prowadzące mnie w ciemnoci
Dotykać cię... To jak balsam na poranione ciało
Łagodzący ból niemożnoci
Być z tobą... To jak spełniać marzenia
Te najdalsze i te niewypowiedziane
Kochać cię... To oddać życie
Połączyć dwie zagubione dusze
"Poznanie"
Poznałem ją, bo chciałem kogo poznać
Trafiłem na nią
Była miła... I od razu co się ze mną stało
Ale to było miłe
Takie cudowne
Że kto się pojawił w moim życiu
Tak daleko a tak blisko
Blisko mego serca
Blisko mej duszy
Pokochałem ją
Całym sercem
I to trwa
Będę ją kochał aż po kres moich dni
I będę na nią czekał
W innym czasie i w innym wiecie
"Pocałunek"
Czy przyjmiesz ten pocałunek?
Delikatny jak munięcie motyla
Wilgotny jak krople porannej rosy
Pocałunek nieziemski, wyniony
Dający słodycz istnienia
Kojący ból twego serca
Drażniący duszę
Pragnący cię oczarować
Wyrwać z otchłani samotnoci
Rozbudzić twe pożądanie
Pocałunek, który przywróci ci życie
"Przyjaźń"
Przyjaźń
Cóż to takiego?
Czy to umiejętnoć słuchania?
Czy to podarowanie swojego czasu?
Czy to pomoc drugiej osobie?
Czy to może miłoć niespełniona do końca?
Miłoć, która nigdy się nie spełni?
Przyjaźń cóż to takiego?
To podarowanie całego siebie
Nie oczekując nic w zamian
"Pustynia"
Do okoła biała pustynia
Jest mi zimno, padam nie mam siły już dalej ić
Wspominam ciebie, widzę twą twarz
Twój wizerunek rozgrzewa moje serce
Prowadzisz mnie za rękę
Podnosisz, gdy upadnę
Dajesz mi siłę przetrwania
Jeste moim przewodnikiem
Światłem w ciemnociach mojego życia
Dziękuję ci
Dziękuję ci, że jeste
"Rozstanie"
Zobaczyłem ją pierwszy raz od kilku lat
Stała po drugiej stronie ulicy
Była jeszcze piękniejsza
Umiechała się i machała ręką
Lecz już nie do mnie
Miałem podejć zapytać...
,”Co u ciebie?, Jak żyjesz?”
Nie podszedłem zrezygnowałem
Nie chciałem jej przypominać tamtego dnia
Dnia, w którym wszystko się skończyło
Teraz znów odchodzi z nim
Gdy zamknę oczy widzę ten dzień
Dzień, w którym stanęła przedemną i powiedziała
Odchodzę
"Tęsknota"
Gdy odchodzisz smutno mi i żal
Chwila zmienia się w godzinę
Myli krążą jak przestraszone ptaki
Ręce drżą szukając Ciebie
Pożądanie pali żywym ogniem
Zmysły niczym wicher
Targają moim ciałem
Czekam, kiedy przyjdziesz
I weźmiesz to odjemnie
Uczucia, pragnienia i żądze
Aby stać się jednocią
"Nadzieja"
Stoję porodku martwego miasta
Otaczają mnie martwi ludzie
Patrzący martwymi oczyma
Czy nie ma dla nich ratunku?
Ich smutne twarze
Przepełnione cierpieniem duszy i serca
Puste jak szklanka po herbacie
Dawno już wypitej
Czekający na iskierkę dającą życie
Czekający na Miłoć
"Oczy"
Stoisz koło mnie, pada deszcz
Patrzę w twe oczy
Widzę zieleń, żywą jak wieża trawa na wiosnę
Widzę szaroć chłodnego poranka,
Cudownego dnia, który budzi się do życia
Dwa kolory twych oczu
Jakże jeden inny od drugiego
A takie cudowne
Odbijające blask wschodzącego słońca
Słońca, które ogrzewa twe ciało
Daje radoć i szczęcie
Tak jak ty
"Ogród"
W spalonym ogrodzie pod samotnym drzewem
Siedzę rozdarty między ziemią a niebem
Wszystko jest zniszczone jak po wielkiej burzy
Lecz ty jeste piękna - jak kwiat białej róży
Dajesz mi nadzieję tak jak woda życie
Abym nie trwał dalej w tym swoim niebycie
Jeste mym aniołkiem, co czuwa najemną
I Jestem ci wdzięczny swą miłocią pełną
I gdy w noc gwiaździstą spoglądniesz przed siebie
Wiedz, że gdzie daleko kto kocha wciąż ciebie
"Burza"
Miłoć jest jak wiosenna burza
Nadchodzi niespodziewanie i z wielką siłą
Nic nie staje jej na przeszkodzie
Wdziera się tam gdzie chce, nie pytając nikogo o zgodę
Burza łamie drzewa, miłoć serca
Obie zostawiają spustoszenia, gdy odchodzą
Powstaje pustka, pustka, która czeka
Czeka aż przyjdzie następna burza
"Róża"
Różę czerwoną,jak krew na Twe ręce chcę złożyć
Ona posiada miłoć, radoć, cierpienie i ból
Wszystkie moje uczucia przelane w kwiat
Ten kwiat cudowny jak Ty
Delikatny jak Ty
Jego płatki niczym Twe dłonie
Czule głaskają mnie po twarzy
Jego zapach niczym Twój głos
Mówiący do mnie słodko
Jego obecnoć
To Ty
Przyjmij Go odemnie
Połóż na sercu i poczuj
Poczuj moją wielką miłoć
Do Ciebie Jedynej
"Odwiedziny"
Przychodzisz do mnie we nie
Czuła i delikatna, piękna jak tęcza
Twe usta słodkie
Zniewalające swym smakiem
Serce Twoje gorące
Topi lód serca mego
Nie odchodź, zostań
Tak bardzo Cie potrzebuję
Tak bardzo Cie kocham
Zostań ze mną
Nie we nie
Na jawie
"Ptak"
Jak ptak szybujący w przestworzach
Jestem szczęliwy przy Tobie
Znikają wszystkie złe sny
Pozostawione w cieniach przeszłego życia
Czarna pani martwego serca odeszła
Pozostawiając otwarte drzwi
Wejdź w nie, zamknij, zostań
Zostań w mym sercu na zawsze
Bądź szczęliwa
Jak ptak szybujący w przestworzach
"Miłoć"
Miłoć to wielkie uczucie
Patrzące sercem i duszą
Dające wszystko, co piękne
Miłoć to balsam na zranione serce
Woda życia, którą chce się pić
To wiara w drugiego człowieka
Zaufanie bez zazdroci
To czyste jak łza Kochanie Ciebie
Bycie z Tobą
Wzajemne pomaganie
Oddanie siebie w całoci
Miłowanie Ciebie każdego dnia
Miłoć to połączenie dwóch dusz
W jedną jedyną i na zawsze
Taka jest moja miłoć do Ciebie
I taka pozostanie na wieki
"Mgła"
Żyję we mgle
Zawieszony w próżni
Otacza mnie
Jest szara i zimna
Jak królowa niegu bez uczuć i miłoci
Bez duszy
Wbija lodowate dłonie w moje serce
Nie chce bym kochał
Może to zrobić
Już nie ma muru
Został zburzony
Nie poddaje się
Wiem, że poza mgłą jest wiosna
Czas życia, którego tak pragnę
Ona tam jest
Będę czekał
Nic innego nie mogę
Tak dużo chcę jej dać
A tak mało mogę
Nie mam nic
Tylko moją miłoć
Żar mojego serca
Oddam jej to wszystko
Może kiedy to przyjmie
W całoci, bez reszty
Kiedy
"Dla Ciebie"
Widzę ten ból
Ból rozdarcia
ta jego miłoć
Ten jego ból
To dla ciebie
Ciebie jedynej
Dla życia z tobą
I dla miłoci twej
Miłoci czystej i pięknej
Miłoci wiernej
Czułej i namiętnej
Dla ciebie
Świecą gwiazdy
Dla ciebie
Zorzy blask
Dla ciebie
Radoć serca
Dla ciebie
Zapach kwiatów
Dla ciebie
Miłoci czar
"Odszedłem"
Odszedłem do innego wiata
Lecz nie zostawiłem cię
Nie mogłem
Zawdzięczam ci wszystko
Wszystko, co najlepsze
I najpiękniejsze
Twoją miłoć
Twój umiech i radoć
Czy mógłbym o tobie zapomnieć?
Nie
To ty mnie nauczyła jak kochać
Jak żyć i być szczęliwym?To na ciebie będę czekał
To dla ciebie żyłem
I dla ciebie umarłem
To ty przyjdziesz do mnie w białej sukni
To ty będziesz mą jedyną
Ty będziesz moją panią
Jeli tylko zechcesz
Ja poczekam
Kiedy będziesz moja
"Zegar"
Zegar wiszący na cianie
Tyka niemiłosiernie
Nie mogę spać
Słyszę odchodzące minuty
Minuty bez Ciebie
Bez Twego umiechu i zapachu
Ten pusty czas mnie męczy
Jest jak czarna dziura
W której kotłujące się myli
Walczą ze sobą
Tylko jedna z nich jest najsilniejsza
Myl o Tobie
O minutach z Tobą
Które są dla mnie wszystkim
Ty jeste sekundą, minutą i całym moim życiem
Niech zegar odmierza czas
Teraz i zawsze
Czas mój i Twój
Nasz czas
Wiersze
nadesłane przez Piotra Brylińskiego.
Wylij
swoją poezję
|