[www.uczucia.net] - Twój serwis miłosny

Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa Startuj Ulubione
 

       Menu
  Strona główna
  Aforyzmy
  Archiwum
  Artykuły
  Bannery

  Biorytm
  Ciekawostki
  Humor
  Konkurs
  Magia imion
  Nasz poradnik
  Opowiadania
  Podryw 100%
  Poezja
  Testy
  Wolny czas
  Współpraca
  Zodiak
 
       Zobacz

 
       Zapisz się


Nowości na twój email

 
      Powiadom


Powiadom znajomego

 
        Zobacz
 
      Stats

 
 

 

        Jak szukać miłoœci



Planeta jest podzielona na dwie wielkie strefy. Pierwsza, która obejmuję kraje Trzeciego Świata (około 50% populacji naszego globu), to królestwo związków zadecydowanych przez rodziców. W drugiej, która rozciąga się na kraje rozwinięte, każdy wybiera partnera swobodnie - lub przynajmniej ma takie złudzenie, w rzeczywistoœci bowiem spotkania wcale nie są dziełem przypadku. Chłopcy nadal spotykają się z dziewczętami ze swojego regionu i swojego œrodowiska. Mieszkańcy Afryki obdarowują wybrankę swego serca dziczyzną (np. sarną), a Indianie zamieszkujący dolinę Amazonki dają swej ukochanej najpiękniejszą rybę z połowu. Hindusi często wręczają narzeczonym słodycze. W krajach europejskich sympatię kobiety ma zjednać bukiet kwiatów, zaproszenie na kolację lub - przynajmniej - do kina.
Na przestrzeni ostatnich pięćdziesięciu lat w sferze obyczajów miłosnych nastąpiła radykalna zmiana. Wprawdzie tak jak przed półwieczem zakochani nadal nie szczędzą sobie czułych gestów i pełnych uwielbienia spojrzeń, ale znacznie szybciej dochodzi też do pieszczot: od pocałunków, trzymania się za ręce aż po dotykanie miejsc intymnych.
Tymczasem w latach 40 zaledwie 20% Europejczyków pocałowało swoją przyszłą żonę przed œlubem. O pójœciu do łóżka wielu nie mogło nawet marzyć! Dziœ młodzi ludzie są znacznie bardziej niecierpliwi. W kilka tygodni, a nawet dni od zawarcia znajomoœci para oddaje się miłosnym igraszkom - najczęœciej w domu pod nieobecnoœć rodziców, w samochodzie, podczas wakacyjnych wyjazdów. Właœnie wtedy najwięcej nieletnich dziewcząt zachodzi w ciążę. Dziewczyna i chłopak decydując się na wspólne spędzenie upojnej nocy wcale nie myœlą o związaniu się ze sobą na stałe. Wyniki ankiety przeprowadzonej przez Federację na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny pokazują, że polskie nastolatki wciąż wierzą, iż nie można zajœć w ciążę podczas pierwszego stosunku. Zdarzają się też opinie, że w ciążę można zajœć dopiero przy 11 stosunku (?).

Młodzi Afrykańczycy najczęœciej zakochują się w dziewczynie z sąsiedztwa. W Azji popularne są zaaranżowane spotkania. Dla Hindusów ogłoszenia w prasie są okazją, by "poszaleć", a zarazem szansą znalezienia żony, koniecznie tej samej kasty. Podobnie w Japonii, gdzie komputer zastępuje swatkę i pomaga młodym szukającym bratniej duszy. Mieszkańcy miast zwykle wybierają sobie partnerki wœród szkolnych koleżanek, na imprezach, prywatkach i w klubach nocnych. Głównym miejscem spotkań i zawierania znajomoœci jest jednak szkoła.

Dzięki Internetowi miłoœć bez granic urzeczywistni się być może już w bliskiej przyszłoœci, a dotyczyć to będzie milionów osób, które są do niego podłączone. Dzięki tej formie porozumiewania, mimo że spotykamy ludzi z innego miejsca na Ziemi i innego œrodowiska społecznego, zwykle łączą nas z nimi podobne zainteresowania.
Miłoœć nigdy nie jest dziełem przypadku. To historia naszego życia sprawia, że zakochujemy się w tej kobiecie lub tym mężczyźnie. Na naszej psychice zostaje odciœnięty także model życia we dwoje naszych rodziców i sukces lub porażka ich małżeństwa. Będzie to wzór, który w swoim dalszym życiu powielimy lub odrzucimy. Niektórzy twierdzą nawet, że na relację z płcią przeciwną rodzice mają wpływ już podczas życia płodowego. Buddyœci wierzą, że każdy związek jest wynikiem wczeœniejszych (także w poprzednim życiu) doœwiadczeń. Nie można przewidzieć, czy miłoœć przetrwa lata czy pryœnie jak mydlana bańka. Można jednak założyć, że niewielkie szansę na udany związek mają ludzie, których wszystko dzieli, a nic nie łączy.

Mimo zmian w XX wieku, nadal istnieje silna tendencja do wybierania partnera z najbliższego, w sensie społecznym, otoczenia. Wyraźna jest też skłonnoœć do zawierania znajomoœci z osobami o wyższym statucie przez ludzi z warstw niższych, gdyż jest to dla nich szansa na awans społeczny. W małżeństwie nie zniknął podział na role damskie i męskie. Chociaż feministki zażarcie walczą o równouprawnienie, panowie w dalszym ciągu najchętniej widzieliby je w domu, przy dzieciach. Mówimy, że "miłoœć jest œlepa". W istocie wybór współmałżonka nie przestaje być podporządkowany przeraźliwie banalnym regułom. Dla kobiety niezmiennie od wielu pokoleń najważniejszymi cechami mężczyzn są pracowitoœć, inteligencja i odwaga. Panie wciąż bardziej od swej niezależnoœci cenią poczucie bezpieczeństwa, które, ich zdaniem, może im zapewnić mężczyzna.

Ślub to jedno z najbardziej uroczyœcie obchodzonych œwiąt. W zależnoœci od kultury i wyznania, ceremonia przebiega inaczej. W wielu krajach małżeństwo jest połączeniem nie tylko dwojga ludzi, ale i całych rodzin. Na przykład w krajach muzułmańskich to rodzina decyduje, z kim ożeni się syn i za kogo wyjdzie córka. Często ma to miejsce tuż po narodzinach dziecka. W niektórych krajach akt zaœlubin jest pieczętowany wymianą podarunków. W Japonii narzeczony ofiaruje rodzinie wybranki trzy miesięczne pensje, zaœ podczas uroczystoœci osoba, która udziela œlubu, daje panu młodemu filiżankę herbaty. Ten zaœ, po upiciu łyka, przekazuje ją swojej wybrance. W Ghanie przejœcie kobiety z domu rodziców do męża przypieczętowuje się podarunkiem w postaci napoju alkoholowego. W Europie podarunki zastąpiła tradycja wymieniania się obrączkami. Ten zwyczaj pochodzi jeszcze ze starożytnej Grecji, gdzie dawano ją w prezencie ojcu narzeczonej. Do niedawna tylko kobieta nosiła obrączkę na znak przynależnoœci do męża. Wszędzie jednak ceremonia zaœlubin jest dla panny młodej symbolem rozstania się z rodziną i początku nowego życia.

Oto pięć typów miłosnych związków, które zdaniem psychosocjologów obrazują złożonoœć relacji zachodzących w małżeństwie.

Namiętnoœć. Bywa bardzo krótką eksplozją uczuć, ale jest to najbardziej namiętna i... najbardziej efemeryczna z miłoœci. typowy przykład - jedyny, jak utrzymują psycholodzy - to związek pozamałżeński. Miłoœć-namiętnoœć jest wyjœciem awaryjnym dla tych, którzy cierpią, że źle kochają i uważają, że się z tego wyleczą testując swoje serce w innych sypialniach. W rzeczywistoœci to uczucie bardziej przypomina przejœciowy napad uniesienia niż prawdziwą miłosną pasję. Oboje partnerzy są szczęœliwi, że się wspólnie "leczą" i - by utrzymać swój związek - nie mają innego wyjœcia, jak wzajemnie się idealizować. Ona jest najpiękniejsza, on jest najsilniejszy, a oboje są największymi kochankami œwiata! Ta miłoœć, od początku oderwana od rzeczywistoœci, przeżywa jedynie kilka miesięcy. Nie wytrzymuje małoœci życia codziennego. A zresztą, czyż tak naprawdę jej zdaniem nie jest pozostawienie po sobie przede wszystkim dobrych wspomnień?

Wzajemna negacja. Psycholodzy potwierdzają: wiele osób przezywa ten rodzaj miłoœci. W tym związku partnerzy znajdują miłoœć, której potrzebują, we wzajemnej negacji. Każde z małżonków uważa, że to drugie nie jest wiele warte. Psychologiczny proces, który z takiego związku wypływa, okazuje się zaskakujący: "Mówi, że jestem nic nie warta, ale on też nic nie jest wart, a więc ja jestem coœ warta!" "Poœwięcam się, zostaję z nią, mam wysokie poczucie obowiązku!". Małżeństwo znajduje stabilizację, która sprzyja pewnej harmonii i trwa długo, często przez całe życie.

Skostnienie. Ci, którzy żyją w takim związku, są przekonani, że się kochają, ponieważ stale się o tym zapewniają. W tego typu małżeństwach, bardzo częstych, partnerzy dodają sobie otuchy, chodzą pod rękę, zasypiają blisko siebie i...obojętnie. Z powodu rutyny, w której powoli zasklepiają się takie związki, ich miłoœć można nazwać skostnieniem. W rzeczywistoœci oboje partnerzy nie znoszą tego uwięzienia i używają tysięcy wybiegów, aby zaczerpnąć choćby najmniejszy łyk wolnoœci. Mężczyzna będzie brał nadgodziny, aby wrócić do domu jak najpóźniej, kobieta upewni się, czy mąż zasnął, zanim sama wsunie się do łóżka. Małżonkowie prawie ze sobą nie rozmawiają, więcej uwagi niż sobie samym poœwięcają telewizji. Czas trwania tego związku zależy przede wszystkim od odpornoœci każdego ze współmałżonków.

Nieustanne przeprosiny. Aby udowadniać sobie, że się kochają, małżonkowie wciąż sprawiają sobie przykroœci, by zaraz potem przepraszać z takim samym żarem. Burzę wywołuje się po to, by skorzystać ze słońca, które po jej zakończeniu z pewnoœcią rozœwietli małżeńskie niebo. Od dzikich kłótni przechodzi się do banalnych przebaczeń. Efektem takiego związku są czasem podkrążone oczy, a nawet silna nerwica, ale żadna prognoza nie jest w stanie przewidzieć pogody, jaka jutro zapanuje w małżeństwie.

Ostatnie uczucie. Kiedy dwoje kochanków się rozstaje, uczucie, które ich łączy, trwa jeszcze pewien czas, po czym zanika. Niektóre osoby mogą kochać tylko w taki sposób. Aby kochać, muszą się rozstać. Ich obecne żale i przyszłe troski podtrzymują tę romantyczną nostalgię. Ostatnia miłoœć jest przeżywana oddzielnie, ale rozczarowani kochankowie doœwiadczają tego w tym samym czasie (powód, dla którego rozstanie może również skończyć się pogodzeniem). Jest to miłoœć, która może trwać wiele miesięcy po rozstaniu.

 
 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

       Polecamy


 
       Forum

Wkrótce

 
       Reklama


















 
       Zobacz


 

 

 
        Zobacz

 

 


 


       Reklama
 
 

 

Biorytm  Aforyzmy  Artykuły  Testy  Opowiadania  Humor  Zodiak  Poezja 
 
Magia imion  Ciekawostki  Archiwum  Sondy   Konkurs  
Wolny czas  Redakcja  Współpraca  Bannery 

Created by uczucia.net

Wszelkie prawa zastrzeżone