Każda z nas zastanawia się jakim kochankiem jest
partner. Czekamy na gesty, pocałunki, pieszczoty, słowa
i próbujemy wyciągnąć z tego jakie wnioski. Kiedy
wreszcie weźmie nas w ramiona, bardzo szybko można
zorientować się z jakiego typu mężczyzną mamy do
czynienia.
On chce uchodzić za najlepszego
kochanka na wiecie, więc wypróbuje na Tobie swoją
ulubioną technikę. Gra wstępna da Ci przedsmak tego,
co nastąpi potem...
ZGNIATACZ CIAST - wie, że
piersi są strefą erogenną. Uważa, że nic tak nie
uszczęliwia kobiety, jak miętoszenie jej biustu. Ale
nikt mu nie powiedział, że mocniej nie znaczy
lepiej... Dlatego już od pierwszej chwili napiera na
Ciebie mocno, krzepko chwyta za pier i mocno nią
potrząsa. Ale chyba wyczuł, że nie jeste w siódmym
niebie, zatem próbuje inaczej: zabiera się za
ugniatanie i podszczypywanie. Miętosi Twoje nieszczęsne
wypukłoci i ani myli zająć się innymi częciami
ciała.
NISZCZYCIEL
- uwaga! Twoja garderoba znalazła się w poważnym
niebezpieczeństwie! Guziki odskakują na odległoć
kilku metrów, suwak w spódnicy trzeba będzie wymienić
na nowy, rękaw od żakietu też nie wytrzymał tego
dzikiego naporu i wyraźnie puciły szwy. Teraz
szarpie biustonosz, a Ty zamiast dać się oczarować
takim porywem namiętnoci ze smutkiem mylisz, że to
koronkowe cacuszko, które kosztowało majątek, kupiła
specjalnie po to, by je podziwiał... Szepcze Ci do
ucha: będę Cię miał natychmiast - popatrując, jakie
to robi na Tobie wrażenie. Przecież nie powinna
pozostać obojętna wobec takiej eksplozji namiętnoci.
Możesz mu odpłacić pięknym za nadobne tylko wtedy,
gdy jego bielizna pochodzi z luksusowego butiku.
WYEDUKOWANY
- naczytał się, rozumie słowa carezza, felatio, naoglądał
się filmów, dlatego wie lepiej niż Ty, co Ci sprawi
przyjemnoć. Masuje Ci uszy, choć już trzy razy
prosiła, by tego nie robił. Do rzeczy zabiera się
metodycznie, zupełnie jakby stosował się do
instrukcji obsługi. Prawa pier, lewa pier, prawa
stopa, lewa.. .Za trzecim razem możesz już z zegarkiem
w ręku przewidywać, kiedy przejdzie do kolejnego
etapu. Gdy próbujesz zakłócić ten rytm, przywołuje
Cię do porządku wykładem o strefach erogennych.
TAŃCZĄCY Z LUSTRAMI
- zanim Cię obejmie, rozejrzy się za lustrem, w którym
mógłby podziwiać odbicie waszych splecionych ciał.
Jego ręce głaszczą Twoje plecy, lecz wzrok ma wbity w
przestrzeń gdzie nad Twoją głową. Będzie szukał
swojego odbicia choćby w szybie - byle tylko się
upewnić, jak wietnie się prezentuje i elegancko
komponuje z otoczeniem. Rozbierając się pręży ciało,
wciąga brzuch. Aby nie przegapiła tego, że ma na
sobie wyłącznie markowe rzeczy, niedbale rzuca
marynarkę na krzesło w taki sposób, by metka była
dobrze widoczna. Zanim gatki od Calvina Kleina wylądują
w Twoim pobliżu, masz jeszcze czas, żeby się wycofać.
Może nawet tego nie zauważy, bo zapatrzył się na własne
ciało.
POETA Z DRUGIEJ RĘKI
- już, już miał dotknąć Twoich bioder, ale jego dłonie
zatrzymały się w połowie drogi. Przymknąwszy oczy
recytuje Ci wiersz. Już się dowiedziała, że Twoje
piersi są jak baranki, a oczy, a usta... Czujesz się
trochę jak na szkolnej akademii, więc aby ukryć zakłopotanie,
przymykasz powieki. Trochę Ci niewygodnie, bo siedzisz
na brzeżku fotela, na wpół rozebrana i nie wiesz, czy
masz sama zdjąć bluzkę, czy czekać, aż on zakończy
recytację. Wzdychasz więc cichutko, co Twój luby
bierze za zachętę do dalszych popisów.
PAN MINUTKA
- kiedy on w ekspresowym tempie zrzuca z siebie ubranie,
a potem powięca parę sekund na to, by w popiechu
dotknąć Cię tu i ówdzie, zastanawiasz się dokąd on
się tak spieszy. Czyby się bał, że ucieknie mu
ostatni pociąg? Najczęciej kończy falstartem. Nie
znaleziono odpowiednika żeńskiego dla Pana Minutki, więc
dużych szans na udany seks nie ma, chyba że lubisz się
spieszyć nawet w łóżku.
POLICJANT -
możesz się zorientować, że będzie Tobą dyrygował
niczym funkcjonariusz na skrzyżowaniu, gdy zaczyna Cię
instruować, jak masz się rozbierać. Nie tak kochanie,
najpierw zdejmuj spódnicę, ale zostaw biżuterię .Opuć
ramiączka stanika, spleć ręce, o, teraz pięknie wyglądasz...
Zaczynasz go piecić w rytm jego poleceń. O tak...
Nie... Trochę mocniej... Jeste fantastyczna...
Jeszcze, jeszcze...Trochę wyżej... Wydaje się, że
nie wierzy, by bez jego poleceń mogło się cokolwiek
udać. Kiedy robisz co po swojemu, uznaje, że to nie
tak i poprawia Cię, a Ty nie możesz oprzeć się wrażeniu,
że obok Ciebie leży wymagający nauczyciel.
LEKARZ - ogląda
uważnie każdy centymetr Twojego ciała. Jeste tym
zachwycona przez pierwsze minuty, zanim nie natknie się
na pieprzyk. Wodzi palcem dookoła niego i z troską w głosie
pyta, czy to znamie pokazywała już lekarzowi. Próbujesz
bagatelizować sprawę, lecz on siada i zaczyna opowiadać
jedną z tych okropnych historii o czerniakach. Trafiając
na plamkę wątrobową wytłumaczy Ci, jaka powinna być
Twoja dieta. Od dokładnych oględzin może Cię uratować
tylko migotliwe wiatło.
EKSPERYMENTATOR
- wyleje na Ciebie ajerkoniak, obłoży lodami. Twoją gęsią
skórkę (z zimna) weźmie za objaw podniecenia. Następnie
do masażu użyje szczoteczki do zębów albo poprosi,
abycie przenieli się do wanny. Jeli nie
wytrzymasz eksperymentów uzna, że Ci brak fantazji.
MASAŻYSTA -
ma łapy jak drwal, puszkę po piwie zgniata mimochodem.
Żeby pokazać, że potrafi być czuły, głaszcze. To
dla niego najbardziej wyrafinowana gra miłosna.
Przesuwa więc ręka po Twoich plecach: w górę i w dół,
coraz szybciej. Czujesz się jak u masażysty...
ROZKOJARZONY
- w chwili gdy jest tuż-tuż... podnosi się i mówi: Słyszała?
Chyba kto dzwonił? Podnosi się, biegnie do drzwi,
otwiera, pusto, wraca. A może to to był telefon?
Podnosi się, biegnie do aparatu, wraca. Wodząc ustami
w okolicy Twoich uszu szepcze: chyba kto kto krzyczał
na korytarzu, może lepiej to sprawdzę? Sprawdza. Itd.
Tylko dla wytrwałych.
HIGIENISTA -
zaczyna od wizyty w łazience. Tam spędza co najmniej
godzinę. Przychodzi odkażony. Następnie proponuje Ci
prysznic, podaje najnowsze mydło antybakteryjne, waciki
do czyszczenia uszu, nosa, pastę do zębów także
antybakteryjną, następnie podkłada Ci pod nogi za duże
kapcie, bo przecież z łazienki do łóżka nie możesz
ić boso. Na podłodze czyhają straszne zarazki. Pociel
musi być wieżo wykrochmalona, chusteczki higieniczne
w zasięgu ręki, prezerwatywy przy samym łóżku. Może
traktować pocałunek jako wymianę groźnych dla życia
bakterii. Natychmiast "po" wskakuje do wanny i
starannie się odkaża.
PRZEDSZKOLAK
- nazywa Cię Myszką Miki. Może używać zdrobnień w
stylu: mój plosiacku, Twój kubu puchaty zaraz będzie
szukał miodu. Gdy wreszcie zaczyna Cię rozbierać,
wybucha chichotem, tak jakby pierwszy raz widział
kobiece ciało. Przez pierwsze pięć minut możesz być
rozbawiona, potem musisz się zastanowić, czy to trzęsienie
ziemi chcesz dzielić z przedszkolakiem w gromadzie
myszek miki i innych pluszaków.
SAPACZ - kto
mu kiedy powiedział, że kobiety szaleją, jak czują
pożądanie mężczyzny. W związku z tym, jeszcze się
do Ciebie dobrze nie zbliżył, ale już głono
oddycha. Jak się zbliży, będzie jęczał, stękał,
sapał, mruczał, przejdzie do coraz głoniejszego
artykułowania swojego podniecenia, bacząc, czy Cię to
bierze. Skończy krzykiem. Jeli będziesz milczeć,
uzna Cię za zimną.
ALE... może
się zdarzyć, że Twój mężczyzna wyjdzie z łazienki
tanecznym krokiem. Po kąpieli. Umyje zęby, by nie
czuła zapachu papierosów i nawet się ogoli, by Cię
nie podrapać. Szepnie Ci do ucha, że uwielbia Twoje
pieszczoty, a potem zaskoczy Cię czym, o czym zawsze
marzyła. Nazwie Cię czułym zdrobnieniem, a Ty wcale
się nie poczujesz jak w przedszkolu. Będzie wiedział,
gdzie są strefy erogenne Twojego ciała. Powie: kocham
wszystkie Twoje pieprzyki. Jeli Ty będziesz dla niego
najważniejsza - będzie to znaczyło, że to właciwy
mężczyzna na właciwym miejscu...